Gdy Koreańczycy zaczęli licznie przybywać do ZSRR bardzo brakowało im ich ukochanego kimchi, gdyż nie można było kupić tam jego podstawowego składnika – kapusty pekińskiej. Wtedy wymyślili marchewkę po koreańsku, która stała się prawdziwym hitem i nadal jest ulubionym przysmakiem w krajach byłego Związku Radzieckiego. Jest naprawdę pyszna i dość łatwa w przygotowaniu. 🙂
SKLADNIKI
1 kg marchwi (ja zawsze od razu robię 2-3 kg)
1 cebula
pół szklanki oleju (ryżowego lub z pestek winogron, o neutralnym zapachu)
3-4 łyżki 10% octu (lub octu winnego)
2-3 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
1-2 łyżeczki mielonej kolendry
kilka ząbków zmiażdżonego czosnku
1 łyżka koreańskiej papryki gochugaru (może być mieszanka papryki chili i słodkiej)
opcjonalnie:
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1 łyżeczka startego imbiru
1 łyżeczka mielonego kminku
natka pietruszki lub zielona kolendra do przybrania
PRZEPIS
Większą marchew obrać i zetrzeć wzdłuż w słomkę na specjalnej tarce. Można też użyć miksera, ale wtedy wyjdą bardzo krótkie kawałki. Na oleju podsmażyć delikatnie grubo pokrojoną cebulę, a następnie usunąć ją, aby pozostał tylko jej zapach. Marchew posolić, posłodzić, dodać ocet, na wierzchu nasypać pozostałe przyprawy i ostrożnie polać gorącym olejem. Można też wrzucić na chwilę przyprawy do gorącego oleju i wtedy polać marchewkę. Wymieszać i odstawić w chłodne miejsce na kilkanaście godzin, aby smaki się przegryzły.
Część marchewki można przełożyć do słoików i trzymać je około 2 tygodni w lodówce.
Pasuje i do obiadu , i do kanapek. Smacznego 🙂